JEŚLI CZYTASZ, PROSZĘ ZOSTAW KOMENTARZ. NIE ZABIERA DUŻO CZASU A MOTYWUJĘ DO DALSZEJ PRACY :)
Obudziłem się rano w tym samym wkurzonym humorze, w jakim byłem jeszcze wczoraj, kiedy dowiedziałem się, co ten skurwysyn może zrobić mojej rodzinę, jeśli się nie zgodzę. Z dnia na dzień musiałem zostawić przyjaciół, doczesne życie i wszystkich, których znałem i kochałem.
Tak,
więc zostałem zmuszony niemalże zamieszkać w Hollywood, do chodzenia do jednej
z droższych szkół, a wszystko po to by mieć, czym szantażować konkurencje Payna.
Nie jestem do końca pewny czy uda mi się ją do mnie przekonać, ale spróbuję
wszystkiego. Muszę zrobić wszystko, bo ten skurwysyn powiedział, że wymorduje
moją rodzinę, a na to nie pozwolę. Żadnego błędu, czysta perfekcja. Kazał mi
wziąć ze sobą Nialla i Zayna. Jednakże oni mieli zupełnie inne zadanie. Nie
mieszkali ze mną w college’u ani nie chodzili do szkoły. Szczerze? Sam nie
wiedziałam, co im przydzielił mój zajebisty szef.
Kiedy podjechałem pod szkołę i wyszedłem z mojego
białego mercedesa po tuningu, mogłem poczuć wszystkie przeszywające mnie całego, oczy
patrzące na mnie. Wydaje mi się, że wcześniej nie widzieli nikogo nowego u
siebie, bo spoglądali na mnie, jakbym był obcy. Wkurzałem się, kiedy wszyscy
przeszywali mnie wzrokiem. Powoli
doszedłem do recepcji szkolnej. Odebrałem stamtąd rozkład zajęć i klucze do
szafki. Spoglądając na numer, który widniał na kluczyku udałem się na korytarz,
na którym zauważyłem ten sam numer, który wcześniej. Podszedłem do szafki,
otworzyłem ją, odłożyłem do niej swoją torbę i przekręciłem ponownie kluczyk.
Ruszyłem w stronę innych korytarzy i moim oczom
ukazał się obraz kilku kolesi i lasek, którzy najwyraźniej dobrze bawili się w
swoim towarzystwie, całując się i obejmując. Zauważyłem tatuaże na rękach dwóch
chłopaków, którzy rozmawiali z jakimiś laskami. Musieli poczuć mój wzrok na
sobie, ponieważ któryś z nich obrócił się w moją stronę rzucając krótkie
„Możemy ci w czymś pomóc”?
Odwróciłem się i wymamrotałem ciche „nie dzięki,
stary”.
Nie sądzę, że to były słowa, które spodziewał się,
że wypowiem, bo jego zachowanie natychmiast się zmieniło. Popatrzył na mnie
lekko wstrząśnięty i przesunął lekko dziewczynę stojącą obok niego. Przedstawił
mi się, jako Louis i jego dziewczyna Eleanor. Wkrótce zadzwonił dzwonek i
wyciągając kartkę z rozpiską z tylnej kieszeni spodni wyczytałem, w której sali
znajduje się moja pierwsza lekcja.
Do klasy wszedłem trochę spóźniony a wszystko ze
względu na to, że dosyć długo szukałem wyznaczonej sali. Pierwsze spóźnienie,
na pierwszej lekcji, w pierwszym tygodniu nauki w nowej szkole. To nie tak źle.
Nawet dobry początek.
Mogłem zauważyć jak dziewczyny w sali śliniły się
na mój widok a faceci uważnie przyglądali się mnie tak jakbym był kimś w
rodzaju nowej konkurencji. Potem zostałem przedstawiony klasie i usiadłem na końcu
klasy, więc nie musiałem z nikim rozmawiać.
15 minut przed końcem lekcji biologii w drzwiach
stanął obiekt mojego zadania.
To ta
dziewczyna ze zdjęcia…
Miała w dłoniach
książki i stertę papierów.
-Miło, że dołączyłaś do nas panno Everdeen. Czy na zebraniu wszystko przebiegło zgodnie
z planem? - zapytał pan Vincent.
Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie i przytaknęła
siadając w pierwszej ławce z przodu. Pewnie
jakaś kujonica…
Pierwszy dzień przeszedł obok bardzo szybko.
Pokój, w którym mieszkałem był też całkiem
przyjemny, a moim współlokatorem okazał się niedawno poznany Louis.
- Nie musisz się do mnie odzywać. – powiedziałem siadając
na swoim nowym łóżku.
- Wyluzuj, stary. Cieszę się, że w końcu jest
tutaj ktoś normalny. – normalny? Jak ja jestem normalny to, to jest szpital
psychiatryczny.
- Znasz tutaj wszystkich? – zapytywałem nie
owijając w bawełnę.
- No mniej więcej tak.
- Kim jest ta cała Everdeen? – chłopak zmarszczył
czoło i zajął miejsce na fotelu obok biurka.
- Przewodnicząca szkoły… Ciężki z niej
charakterek. Nienawidzi wszystkich chłopaków oprócz swojego brata. Czasami tu przyjeżdża.
A dlaczego się o nią pytasz?
-Chyba będę miał z nią kłopot..
- Co? – kurwa…
- no wiesz… Skoro jest taką cichą myszą to może
kablować. Lubię palić… - wymyśliłem na poczekaniu.
- Spoko luuuuuz! Czasami z chłopakami palimy poza
campusem. Chyba ten Louis nie jest taki zły jak mi się wydawało.
Postanowiłem
zwiedzić ten burdelmix. Szczerze? Nie przypominało mi to wszystko szkoły tylko jakiś
zamek. Ludzie tutaj uczęszczający muszą mieć dużo kasy. Dobrze, że mi to
sponsorował Payne, bo chyba bym zbankrutował.
Po spacerach po korytarzach
rozpoznałem te znajome falowane blond włosy. Zacząłem podchodzić trochę bliżej
i przekonałem się, że to ona. Chciałem podejść do niej, ale przeszkodził mi w
tym nauczyciel.
-Witam, kolego. Ty musisz być Harry. Jestem pan Thomas, ale
uczniowie mówią na mnie Tom. - powiedział do mnie, po czym wyciągnął rękę w
moją stronę.
-Tak, jestem Harry. - powiedziałem i podałem rękę
nauczycielowi.
Śmiał się głośno i odpowiedział
-Dobrze, dobrze. Wyjdź z tej szkoły z zajebistą
dupą. Dużo takich się tu roi, ale wszystkie myślą, że postradały rozumy. - zaśmiałem się równie głośno z tego, co usłyszałem.
Wydaje mi się, że pan Tom będzie moim ulubionym nauczycielem.
Usłyszałem
z zewnątrz jakieś śpiewy dziewczyn. Coś w podobie do cheerleaderek.
Wyszedłem na zewnątrz znów czując na sobie
spojrzenia tych osób. Nie maja innych spraw
oprócz gapienia się na mnie?!
Dookoła panował hałas i dziwne przygotowania. Ech…
już mnie nudzi ta szkoła.
Gdy
już miałem odejść stąd jak najdalej się da ujrzałem mój cel. Stała dosłownie
naprzeciwko mnie i się przyglądała. O
chuj jej chodzi?
- Cześć, mała. – powiedziałem z szyderczym
uśmiechem do niej.
Dziewczyna olała mnie i przeszła obok. Szybko doskoczyłem do niej.
- Hej ciziu, oprowadziłabyś mnie po szkole? Podobno
jesteś tu przewodniczącą.
- Tak jestem i nie mów do mnie ciziu. Mam imię. –
zakpiła.
- To może mi powiesz jak masz na imię? – no,
szczerze to nie wiedziałem jak się w ogóle ten kujon nazywa. Oprócz nazwiska.
- Rue… sam możesz się oprowadzić. Małym dzieckiem
nie jesteś. Tak apropos. Nie można…
- Uwaga! – odwróciłem się i zauważyłem pędzącą piłkę
lecącą w moją i Rue stronę. Zakryłem ją moim ciałem i przyjąłem uderzenie. Ten,
kto to rzucił był chyba kurwa strong menem, bo kręgosłup o mały włos, a pękł by
mi w pół.
- O mój boże, nic ci nie jest?! – spytała mnie, a
ja z ledwością powiedziałem:
- N..nie. o kurwaaa..- dotknęła moich pleców.
- Chodź zaprowadzę cię do pielęgniarki.
- Nie dzięki, nie jestem z porcelany. Nie takie
uderzenia obrywałem, wierz mi. – nagle ktoś do nas podbiegł. To była jakaś brązowowłosa
dziewczyna w stroju piłkarskim.
- Sorry, nic wam nie jest? Celowałam w Louisa.. –
przyznała i dokładnie mi się obejrzała, po czym zauważyłem na jej twarzy dwa
wymalowane rumieńce.
-To ty jesteś TYM nowym? Bożee, cudo z ciebie! –
klasnęła z podniecenia dłońmi. Podrapałem się po głowie i nawet nie wiedziałem,
co powiedzieć, więc tylko podziękowałem.
- Kally… - zwróciła jej uwagę.
- No zobacz, nie dość, że przystojny to w dodatku
cie uratował. – ciągnęła temat. Dobra z
niej babka.
- Możesz skończyć? Idę do pracowni. – odwróciła się,
ale dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Nie możesz ciągle uciekać od chłopaków, Rue…
- Możesz się przymknąć?! Nie jestem nim
zainteresowana. – wywrzeszczała i pobiegła do szkoły.
Szła przez korytarz i weszła do jednej z pustych
sal, gdzie mieliśmy lekcje.
Gwałtownie obróciła się w moją stronę, co
spowodowało, że prawie na nią wpadłem.
-Co ty ode mnie chcesz? Dlaczego idziesz za mną? -
wykrzyczała w moją twarz. Po jej policzkach spływały łzy.
Zrobiłem krok w tył. Miałem nadzieję, że jakoś uda
mi się wyciągnąć to rzekome uciekanie od
chłopaków.
-Przepraszam. Ja tylko... chciałem upewnić się,
czy wszystko okej. - odparłem łagodnie
-Nie znasz mnie. Nic o mnie nie wiesz, więc możesz
się po prostu odpieprzyć? - powiedziała surowo.
Odwróciła się i zaczęła iść w stronę dużego okna
przez, które przechodziły promienie słoneczne. Nie odpuściłem i znów poszedłem
za nią.
Usiadła pod oknem ze skrzyżowanymi w piersiach
rękami. Skuliła lekko nogi i cały czas dało się usłyszeć jej cichy płacz.
Usiadłem obok niej.
Wyjąłem papierosa z kieszeni i odpaliłem go. To
będzie ciężki orzech do zgryzienia.
Dodałam wcześniej rozdział, bo potem mogę nie mieć
czasu. W piątek poświęcam czas kumplowi, a w sobotę muszę napisać rozdział na
jeszcze inny blog. Mam nadzieję, że rozdział ciekawy. Do następnego <3
Nie wiem, kiedy będzie, więc sprawdzajcie w wolnym
czasie.
ten Hazz... xDDD Rozdział zajebisty ! Czekam na nexta kochana <3
OdpowiedzUsuńBoskie :O
OdpowiedzUsuńDawaj nexta! ;*
OdpowiedzUsuńbędę sprawdzała codziennie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny ;D
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie ;o
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:*
OdpowiedzUsuńczekam na next *-*
wpadniesz, pokomentujesz ? dopiero zaczynam :)
http://onedirection1237.blogspot.com/
<3 zakochałam się w tych opowiadaniach
OdpowiedzUsuńświetny<3
OdpowiedzUsuńTo już koniec? :(
OdpowiedzUsuńGE(NIALL)NE *___*
OdpowiedzUsuńZAKOCHAŁAM SIĘ OD SAMEGO POCZĄTKU X
ŚWIETNIE PISZESZ :)
OdpowiedzUsuńJa Cie nie rozumiem.... Jak ty możesz tak świetnie pisać. ? *u* Poprostu kocham to jak ty piszesz . <3 Kocham twoje blogi i wgl Kocham Cię . <3 A co do rozdziału : PER-FECT . <3333
OdpowiedzUsuńCudowny ! *.* pamiętaj napisz mi na ask'u o tym drugim blogu ;)
OdpowiedzUsuńswietny cudo nexta dawaj! < 3333
OdpowiedzUsuńO matko! Zajebisty rozdział :D To dopiero 2, a ja już się uzależniłam od tego opowiadania.. kocham <33 Życzę weny, pozdrawiam i czekam na next'a :*
OdpowiedzUsuń" Ej, Ciziu" hahahahahah Zajebiste to to ;3 Dobrze ci idzie! Powodzenia w pisaniu. Niecierpliwie czekam na next .
OdpowiedzUsuńCudne to było :P Pisz dalej ^^
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 naprawdę bardzo, bardzo dobry ;D
OdpowiedzUsuńczekam na następny i ciekawe jak to będzie dalej xd ;**
Już się zakochałam *o*, mam nadzieję że szybko dodasz rozdział. Kocham Twoje blogi :D
OdpowiedzUsuńJezu super <3333333333
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award :) Więcej informacji u mnie :) http://1djestjaknarkotykuzalezmia.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńOmg cudnee
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award wiecej informacji na http://nazawszeee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię!
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście cudny i strasznie wciągający. Już nie mogę się doczekać kolejnego :)
Przepraszam za spam :) http://all-you-need-is-love-onedirection.blogspot.com/
Jessica