środa, 12 lutego 2014

2. Szkoła






JEŚLI CZYTASZ, PROSZĘ ZOSTAW KOMENTARZ. NIE ZABIERA DUŻO CZASU A MOTYWUJĘ DO DALSZEJ PRACY :)



Obudziłem się rano w tym samym wkurzonym humorze, w jakim byłem jeszcze wczoraj, kiedy dowiedziałem się, co ten skurwysyn może zrobić mojej rodzinę, jeśli się nie zgodzę.  Z dnia na dzień musiałem zostawić przyjaciół, doczesne życie i wszystkich, których znałem i kochałem. 
                Tak, więc zostałem zmuszony niemalże zamieszkać w Hollywood, do chodzenia do jednej z droższych szkół, a wszystko po to by mieć, czym szantażować konkurencje Payna. Nie jestem do końca pewny czy uda mi się ją do mnie przekonać, ale spróbuję wszystkiego. Muszę zrobić wszystko, bo ten skurwysyn powiedział, że wymorduje moją rodzinę, a na to nie pozwolę. Żadnego błędu, czysta perfekcja. Kazał mi wziąć ze sobą Nialla i Zayna. Jednakże oni mieli zupełnie inne zadanie. Nie mieszkali ze mną w college’u ani nie chodzili do szkoły. Szczerze? Sam nie wiedziałam, co im przydzielił mój zajebisty szef.
Kiedy podjechałem pod szkołę i wyszedłem z mojego białego mercedesa po tuningu, mogłem poczuć wszystkie przeszywające mnie całego, oczy patrzące na mnie. Wydaje mi się, że wcześniej nie widzieli nikogo nowego u siebie, bo spoglądali na mnie, jakbym był obcy. Wkurzałem się, kiedy wszyscy przeszywali mnie wzrokiem.  Powoli doszedłem do recepcji szkolnej. Odebrałem stamtąd rozkład zajęć i klucze do szafki. Spoglądając na numer, który widniał na kluczyku udałem się na korytarz, na którym zauważyłem ten sam numer, który wcześniej. Podszedłem do szafki, otworzyłem ją, odłożyłem do niej swoją torbę i przekręciłem ponownie kluczyk.
Ruszyłem w stronę innych korytarzy i moim oczom ukazał się obraz kilku kolesi i lasek, którzy najwyraźniej dobrze bawili się w swoim towarzystwie, całując się i obejmując. Zauważyłem tatuaże na rękach dwóch chłopaków, którzy rozmawiali z jakimiś laskami. Musieli poczuć mój wzrok na sobie, ponieważ któryś z nich obrócił się w moją stronę rzucając krótkie „Możemy ci w czymś pomóc”?
Odwróciłem się i wymamrotałem ciche „nie dzięki, stary”.
Nie sądzę, że to były słowa, które spodziewał się, że wypowiem, bo jego zachowanie natychmiast się zmieniło. Popatrzył na mnie lekko wstrząśnięty i przesunął lekko dziewczynę stojącą obok niego. Przedstawił mi się, jako Louis i jego dziewczyna Eleanor. Wkrótce zadzwonił dzwonek i wyciągając kartkę z rozpiską z tylnej kieszeni spodni wyczytałem, w której sali znajduje się moja pierwsza lekcja.
Do klasy wszedłem trochę spóźniony a wszystko ze względu na to, że dosyć długo szukałem wyznaczonej sali. Pierwsze spóźnienie, na pierwszej lekcji, w pierwszym tygodniu nauki w nowej szkole. To nie tak źle. Nawet dobry początek.
Mogłem zauważyć jak dziewczyny w sali śliniły się na mój widok a faceci uważnie przyglądali się mnie tak jakbym był kimś w rodzaju nowej konkurencji. Potem zostałem przedstawiony klasie i usiadłem na końcu klasy, więc nie musiałem z nikim rozmawiać.

15 minut przed końcem lekcji biologii w drzwiach stanął obiekt mojego zadania.
To ta dziewczyna ze zdjęcia
 Miała w dłoniach książki i stertę papierów.
-Miło, że dołączyłaś do nas panno Everdeen.  Czy na zebraniu wszystko przebiegło zgodnie z  planem? - zapytał pan Vincent.
Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie i przytaknęła siadając w pierwszej ławce z przodu. Pewnie jakaś kujonica…
Pierwszy dzień przeszedł obok bardzo szybko.
Pokój, w którym mieszkałem był też całkiem przyjemny, a moim współlokatorem okazał się niedawno poznany Louis.
- Nie musisz się do mnie odzywać. – powiedziałem siadając na swoim nowym łóżku.
- Wyluzuj, stary. Cieszę się, że w końcu jest tutaj ktoś normalny. – normalny? Jak ja jestem normalny to, to jest szpital psychiatryczny.
- Znasz tutaj wszystkich? – zapytywałem nie owijając w bawełnę.
- No mniej więcej tak.
- Kim jest ta cała Everdeen? – chłopak zmarszczył czoło i zajął miejsce na fotelu obok biurka.
- Przewodnicząca szkoły… Ciężki z niej charakterek. Nienawidzi wszystkich chłopaków oprócz swojego brata. Czasami tu przyjeżdża. A dlaczego się o nią pytasz?
-Chyba będę miał z nią kłopot..
- Co? – kurwa…
- no wiesz… Skoro jest taką cichą myszą to może kablować. Lubię palić… - wymyśliłem na poczekaniu.
- Spoko luuuuuz! Czasami z chłopakami palimy poza campusem. Chyba ten Louis nie jest taki zły jak mi się wydawało.
                Postanowiłem zwiedzić ten burdelmix. Szczerze? Nie przypominało mi to wszystko szkoły tylko jakiś zamek. Ludzie tutaj uczęszczający muszą mieć dużo kasy. Dobrze, że mi to sponsorował Payne, bo chyba bym zbankrutował.
Po spacerach po korytarzach rozpoznałem te znajome falowane blond włosy. Zacząłem podchodzić trochę bliżej i przekonałem się, że to ona. Chciałem podejść do niej, ale przeszkodził mi w tym nauczyciel.
-Witam, kolego. Ty musisz być Harry. Jestem pan Thomas, ale uczniowie mówią na mnie Tom. - powiedział do mnie, po czym wyciągnął rękę w moją stronę.
-Tak, jestem Harry. - powiedziałem i podałem rękę nauczycielowi.
Śmiał się głośno i odpowiedział
-Dobrze, dobrze. Wyjdź z tej szkoły z zajebistą dupą. Dużo takich się tu roi, ale wszystkie myślą, że postradały rozumy.  - zaśmiałem się równie głośno z tego, co usłyszałem. Wydaje mi się, że pan Tom będzie moim ulubionym nauczycielem.
                Usłyszałem z zewnątrz jakieś śpiewy dziewczyn. Coś w podobie do cheerleaderek.
Wyszedłem na zewnątrz znów czując na sobie spojrzenia tych osób. Nie maja innych spraw oprócz gapienia się na mnie?!
Dookoła panował hałas i dziwne przygotowania. Ech… już mnie nudzi ta szkoła.
                Gdy już miałem odejść stąd jak najdalej się da ujrzałem mój cel. Stała dosłownie naprzeciwko mnie i się przyglądała. O chuj jej chodzi?
- Cześć, mała. – powiedziałem z szyderczym uśmiechem do niej.
Dziewczyna olała mnie i przeszła obok.  Szybko doskoczyłem do niej.
- Hej ciziu, oprowadziłabyś mnie po szkole? Podobno jesteś tu przewodniczącą.
- Tak jestem i nie mów do mnie ciziu. Mam imię. – zakpiła.  
- To może mi powiesz jak masz na imię? – no, szczerze to nie wiedziałem jak się w ogóle ten kujon nazywa. Oprócz nazwiska.
- Rue… sam możesz się oprowadzić. Małym dzieckiem nie jesteś. Tak apropos. Nie można… 
- Uwaga! – odwróciłem się i zauważyłem pędzącą piłkę lecącą w moją i Rue stronę. Zakryłem ją moim ciałem i przyjąłem uderzenie. Ten, kto to rzucił był chyba kurwa strong menem, bo kręgosłup o mały włos, a pękł by mi w pół.
- O mój boże, nic ci nie jest?! – spytała mnie, a ja z ledwością powiedziałem:
- N..nie. o kurwaaa..- dotknęła moich pleców.
- Chodź zaprowadzę cię do pielęgniarki.
- Nie dzięki, nie jestem z porcelany. Nie takie uderzenia obrywałem, wierz mi. – nagle ktoś do nas podbiegł. To była jakaś brązowowłosa dziewczyna w stroju piłkarskim.
- Sorry, nic wam nie jest? Celowałam w Louisa.. – przyznała i dokładnie mi się obejrzała, po czym zauważyłem na jej twarzy dwa wymalowane rumieńce.
-To ty jesteś TYM nowym? Bożee, cudo z ciebie! – klasnęła z podniecenia dłońmi. Podrapałem się po głowie i nawet nie wiedziałem, co powiedzieć, więc tylko podziękowałem.
- Kally… - zwróciła jej uwagę.
- No zobacz, nie dość, że przystojny to w dodatku cie uratował.  – ciągnęła temat. Dobra z niej babka.
- Możesz skończyć? Idę do pracowni. – odwróciła się, ale dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Nie możesz ciągle uciekać od chłopaków, Rue…
- Możesz się przymknąć?! Nie jestem nim zainteresowana. – wywrzeszczała i pobiegła do szkoły.
Szła przez korytarz i weszła do jednej z pustych sal, gdzie mieliśmy lekcje.
Gwałtownie obróciła się w moją stronę, co spowodowało, że prawie na nią wpadłem.
-Co ty ode mnie chcesz? Dlaczego idziesz za mną? - wykrzyczała w moją twarz. Po jej policzkach spływały łzy.
Zrobiłem krok w tył. Miałem nadzieję, że jakoś uda mi się wyciągnąć to rzekome uciekanie od chłopaków.
-Przepraszam. Ja tylko... chciałem upewnić się, czy wszystko okej. - odparłem łagodnie
-Nie znasz mnie. Nic o mnie nie wiesz, więc możesz się po prostu odpieprzyć? - powiedziała surowo.
Odwróciła się i zaczęła iść w stronę dużego okna przez, które przechodziły promienie słoneczne. Nie odpuściłem i znów poszedłem za nią.
Usiadła pod oknem ze skrzyżowanymi w piersiach rękami. Skuliła lekko nogi i cały czas dało się usłyszeć jej cichy płacz. Usiadłem obok niej.

Wyjąłem papierosa z kieszeni i odpaliłem go. To będzie ciężki orzech do zgryzienia. 




Dodałam wcześniej rozdział, bo potem mogę nie mieć czasu. W piątek poświęcam czas kumplowi, a w sobotę muszę napisać rozdział na jeszcze inny blog. Mam nadzieję, że rozdział ciekawy. Do następnego <3
Nie wiem, kiedy będzie, więc sprawdzajcie w wolnym czasie.
 Udanych Walentynek :D

25 komentarzy:

  1. ten Hazz... xDDD Rozdział zajebisty ! Czekam na nexta kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj nexta! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. będę sprawdzała codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się ciekawie ;o

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział:*
    czekam na next *-*
    wpadniesz, pokomentujesz ? dopiero zaczynam :)
    http://onedirection1237.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 zakochałam się w tych opowiadaniach

    OdpowiedzUsuń
  7. To już koniec? :(

    OdpowiedzUsuń
  8. GE(NIALL)NE *___*
    ZAKOCHAŁAM SIĘ OD SAMEGO POCZĄTKU X

    OdpowiedzUsuń
  9. ŚWIETNIE PISZESZ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja Cie nie rozumiem.... Jak ty możesz tak świetnie pisać. ? *u* Poprostu kocham to jak ty piszesz . <3 Kocham twoje blogi i wgl Kocham Cię . <3 A co do rozdziału : PER-FECT . <3333

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny ! *.* pamiętaj napisz mi na ask'u o tym drugim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. swietny cudo nexta dawaj! < 3333

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko! Zajebisty rozdział :D To dopiero 2, a ja już się uzależniłam od tego opowiadania.. kocham <33 Życzę weny, pozdrawiam i czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  14. " Ej, Ciziu" hahahahahah Zajebiste to to ;3 Dobrze ci idzie! Powodzenia w pisaniu. Niecierpliwie czekam na next .

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudne to było :P Pisz dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział <3 naprawdę bardzo, bardzo dobry ;D
    czekam na następny i ciekawe jak to będzie dalej xd ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Już się zakochałam *o*, mam nadzieję że szybko dodasz rozdział. Kocham Twoje blogi :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezu super <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  19. Nominowałam cię do Liebster Award :) Więcej informacji u mnie :) http://1djestjaknarkotykuzalezmia.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award wiecej informacji na http://nazawszeee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam Cię!
    Rozdział oczywiście cudny i strasznie wciągający. Już nie mogę się doczekać kolejnego :)

    Przepraszam za spam :) http://all-you-need-is-love-onedirection.blogspot.com/

    Jessica

    OdpowiedzUsuń